INNY ROZDZIAŁ GAZETKI
Wznieś serce nad zło
Autorzy prac
Jestem uczniem klasy integracyjnej
Anna Pawłowska kl. 5dW 1999r. rozpoczęłam naukę w 1 klasie szkoły podstawowej, w klasie integracyjnej. Klasa integracyjna oznacza, że są w niej uczniowie, którzy potrzebują więcej uwagi i miłości.
Moja klasa liczy w tej chwili siedemnaście osób, dwanaście dziewczynek i pięciu chłopców. Jesteśmy zgraną klasą, pomagamy sobie nawzajem. W wolnym czasie organizujemy spotkania przy ognisku, wycieczki lub inne rozrywki. W ciągu pięciu lat mieliśmy dwie wychowawczynie. Od pierwszej do trzeciej klasy wychowawczynią była pani Magda Rak oraz pomagały nam w nauce pani Aneta i pani Joanna oraz od drugiego półrocza trzeciej klasy uczyła nas pani Anna Jancik. W czwartej klasie naszą wychowawczynią została pani Mariola Siedlecka. Przez cały czas pani Mariola pomaga nam w nauce i rozwiązuje nasze problemy klasowe.
Uważam tę klasę za wyjątkową i niepowtarzalną, panuje w niej specyficzna atmosfera przyjaźni i wzajemnego szacunku.
Lubię moją klasę, mam tu wielu przyjaciół i mogę się uczyć w przyjaznej atmosferze.Łukasz Kaźmierczak kl. 5dJestem zadowolony, że uczę się w klasie integracyjnej. Jest w niej bardzo przyjemnie. Pani wychowawczyni bierze udział w każdej lekcji prowadzonej przez inną nauczycielkę. Lekcje są bardzo ciekawe. Zawsze, gdy mamy jakiś kłopot ze zrozumieniem tematu, możemy liczyć na wytłumaczenie.
Moim zdaniem klasa integracyjna jest czymś wspaniałym. Jestem dumny, że właśnie ja do niej trafiłem.
Aleksandra Wójcik kl. 5dJestem uczennicą klasy integracyjnej, mam na imię Aleksandra i mieszkam w Błoniu. Cieszę się z tego, że chodzę do klasy integracyjnej, bo poznałam w niej wspaniałych kolegów i koleżanki, z którymi się zżyłam i trudno byłoby mi się z nimi rozstać. Uwielbiam też moją wychowawczynię Mariolę Siedlecką, ponieważ jest miła, sympatyczna i mi pomaga w nauce, szczególnie w matematyce i innych przedmiotach.
Czasami jest mi smutno, że chodzę do klasy integracyjnej, dlatego bo jak idę korytarzem w szkole, to klasy starsze się ze mnie śmieją. Staram się jednak nie zwracać uwagi na to, co mówią inni. Wiem, że moja klasa jest wspaniała.
Adam Wiśniewski kl. 5dJestem uczniem klasy integracyjnej. Chodzą do niej różni uczniowie. Jedni są zdrowi, a inni mają różne problemy, np. gorzej chodzą, słyszą, mówią, są nerwowi. Uczymy się w ładnej klasie, do której uczęszcza mało dzieci. Prawie na każdej lekcji mamy dwóch nauczycieli. Jeden nauczyciel uczy nas swojego przedmiotu. Drugi pomaga tym, którzy mają kłopoty. Pani Mariola jest naszą wychowawczynią. Jeśli ktoś dużo mówi, to cierpliwie go wysłucha. Uczy nas tolerancji w stosunku do ludzi, którzy zrobią coś złego. Przypomina nam o wielu podstawowych rzeczach. Chce, żebyśmy sobie pomagali, pożyczali różne rzeczy. Pani nie lubi, jak się śmiejemy z kogoś, komu się coś nie udało.
W naszej klasie jest bardzo ciekawie. Organizowane bywają dla nas różne zabawy i wycieczki. Na zakończenie roku szkolnego zawsze mieliśmy ognisko. Piekliśmy sobie kiełbaski i bawiliśmy się w różne zabawy. Na uroczystości i święta robiliśmy różne przedstawienia. Składaliśmy innym życzenia. Rodzice przynieśli mnóstwo dobrego jedzenia.
Lubię chodzić do swojej klasy, bo mam tam wielu miłych kolegów i koleżanek. Mogę z nimi żartować i się pośmiać.
Grzegorz Wijas kl. 5dMoja klasa liczy 17 uczniów, ja jestem jej przewodniczącym. Bardzo lubię moją klasę i nie obchodzi mnie to, co mówią inni, że chodzą do niej "świry".
Klasa mieści się w sali nr 8.
W klasie integracyjnej są zarówno zdrowe, jak i chore dzieci. Mam tylko czterech kolegów, koleżanek dużo więcej, ale da się wytrzymać. Nie mamy tylko języka niemieckiego, jak inne klasy piąte, ale poza tym wszystko tak samo.
Emilka Zaczkowska kl. 5dMam na imię Emilka. Chodzę do Szkoły Podstawowej nr 2 w Błoniu, do klasy 5d, chyba najmniejszej w całej szkole, bo liczącej tylko 17 uczniów. Jest to klasa integracyjna, to znaczy, że dzieci zdrowe uczą się razem z dziećmi niepełnosprawnymi. W naszej klasie jest chłopiec, który nosi aparat słuchowy i dwie dziewczynki, które mają trudności z poruszaniem się. Jedna chodzi z balkonikiem, a druga jeździ na wózku inwalidzkim. Są również dzieci, które mają dysgrafię, dysortografię i dysleksję. Muszą one mieć więcej czasu na pisanie sprawdzianu kompetencyjnego, a dyktanda piszą na innych zasadach niż pozostałe dzieci.
Mimo że mamy tak różnorodne problemy zdrowotne, nie różnimy się od innych dzieci. Tak samo się cieszymy i tak samo przeżywamy smutne chwile, jak dzieci w innych klasach. Natomiast jesteśmy bardziej tolerancyjni. Nigdy nie dokuczamy sobie z powodu swoich ułomności. Nie śmiejemy się z dzieci, które mają trudniejszą sytuację zdrowotną. Nikt z nas nie traktuje niepełnosprawności jako powodu dyskryminacji, wyśmiewania, pokazywania palcem albo odrzucenia. Widok osoby niepełnosprawnej nie jest dla dzieci z naszej klasy czymś dziwnym ani wstydliwym.
Z niektórymi koleżankami i kolegami znam się od "zerówki". W przedszkolu też byłam w grupie integracyjnej. Bardzo podobało mi się w naszej grupie, a najbardziej lubiłam nasze spotkania integracyjne z rodzicami. Były one organizowane również w pierwszej i drugiej klasie.
Nasza obecna wychowawczyni jest z nami prawie na wszystkich lekcjach, a w innych klasach tego nie ma. W ubiegłym roku przeprowadziliśmy się do nowej sali, która znajduje się na tym samym poziomie, co szatnia. Blisko jest do świetlicy i sklepiku szkolnego. Mamy do dyspozycji własną łazienkę obok klasy. Jest to bardzo wygodne, bo nie musimy chodzić do toalety na drugi koniec korytarza. Poza tym, gdy potrzebna jest woda do podlewania kwiatów albo farb na plastyce czy nawet do mycia rąk, to mamy blisko.
Pan dyrektor kupił dla naszej klasy nowe stoliki, krzesła, regały oraz 3-częściową tablicę. Niestety, nie mamy telewizora, magnetowidu ani radiomagnetofonu, bo ten sprzęt został w poprzedniej sali. Dekoracje w ubiegłym roku pomogli nam zrobić rodzice, ale teraz sami dekorujemy naszą klasę. Na tablicach korkowych zawieszamy nasze prace plastyczne, wykonane na lekcji plastyki, techniki i języka polskiego.
Nasza klasa jest bardzo zgrana. Na przerwach wszyscy razem bawimy się w różne gry. Najczęściej w "szczerość i odwagę" albo gramy w piłkę papierową kulą. Na dużej przerwie prawie codziennie parzymy sobie herbatę, siadamy przy jednym stoliku, razem pijemy herbatę i jemy drugie śniadanie.
Razem z naszą panią organizujemy różne imprezy klasowe, na przykład dyskoteki, kuligi, mikołajki, andrzejki albo wycieczki do Warszawy, a ostatnio do Sandomierza. W czwartej klasie przygotowaliśmy wieczór andrzejkowy, większość młodszych klas, niektóre piąte i szóste przyszły do nas na wróżby i cały dzień nie było lekcji, bo im wróżyliśmy. Największymi uroczystościami klasowymi były spotkania wigilijne i wielkanocne, na które zaprosiliśmy pana dyrektora, panią dyrektor, burmistrza, naszą panią z młodszych klas, wszystkich nauczycieli, którzy nas uczą i klasę I gimnazjum z wychowawczynią oraz naszych rodziców. Najpierw była część artystyczna, a potem dzielenie się opłatkiem albo jajkiem i poczęstunek, stosowanie do święta. Z kolei klasa I gimnazjum zaprosiła nas na uroczystą piątą rocznicę I Komunii świętej, na ognisko, a zimą na bal karnawałowy.
Z okazji zakończenia roku szkolnego, a ostatnio również na rozpoczęcie, organizujemy ognisko. Na te spotkania zapraszamy, oprócz rodziców, naszą pierwszą panią i nauczycieli, którzy nas uczą obecnie, ale niestety nie wszyscy przychodzą. W tym roku w ognisku uczestniczyła pani dyrektor. Był to dla nas duży zaszczyt. Najważniejszym punktem jest oczywiście ognisko, przy którym pieczemy kiełbaski i chlebek. Siedząc dookoła ogniska, śpiewamy piosenki, opowiadamy "straszne historie" albo gramy w polecenia. Nasza ulubiona zabawa to "tunel", ale jest jeszcze jedzenie czekolady za pomocą noża i widelca oraz odwijanie cukierków w rękawiczkach, "trzęsienie ziemi", węże i inne zabawy, a nawet tańce. W ogóle jest dużo zabawy i szaleństwa. Niektóre dzieci przychodzą z rodzicami i z rodzeństwem. Żałujemy tylko, że nie wszyscy nauczyciele chcą wziąć w nich udział, ale jesteśmy bardzo wdzięczni tym, którzy uczestniczą w tych zabawach.
Niestety, są też i złe strony bycia w klasie integracyjnej. Niektórzy uczniowie z innych klas uważają, że my jesteśmy "głupkami" albo "niedorozwinięci". Dwie dziewczynki po trzech latach nauki odeszły od nas, przeniosły się do innych klas, nie chciały mieć z nami nic wspólnego. Myślę, że niektórzy nauczyciele również nie wiedzą, na czym polega życie klasy integracyjnej. Także niektórzy rodzice boją się zapisać swoje dziecko do klasy integracyjnej, bo myślą że to klasa szkoły specjalnej.
Mimo to nie chciałabym chodzić do innej klasy. Poznajemy różne problemy, uczymy się, jak je rozwiązywać, pomagamy sobie wzajemnie. Wiemy, że to, iż ktoś jeździ na wózku, nie oznacza, że jest gorszy od innych. Dzieci z naszej klasy nie dziwią się, widząc kogoś niepełnosprawnego i traktują go tak, jak każdego innego kolegę.
Monika Krasna kl. 5dJestem uczennicą klasy integracyjnej. Do naszej klasy chodzą dzieci niepełnosprawne i zdrowe. W szkołach powinno być jak najwięcej takich klas, ponieważ dzieci powinny uczyć się tolerancji wobec ludzi chorych i niepełnosprawnych.
Tina Zawadzka kl. 5dByć tolerancyjnym to uznawać prawa innych ludzi do posiadania odmiennych od nas gustów czy poglądów. Być tolerancyjnym to tolerować ludzi, którzy mają, np. inny kolor skóry czy są innej wiary.
Jestem uczennicą klasy integracyjnej, w której uczę się szacunku i tolerancji dla osób niepełnosprawnych. Czuję się dobrze w swojej klasie, lecz dziewczyna, która chodziła razem z nami do klasy przez trzy lata nie jest dla nas tolerancyjna, przezywa nas, że jesteśmy głupi, uczymy się łatwiejszych rzeczy od naszych rówieśników.
Nie przejmuję się tym, co ona mówi, bo wiem, że nie ma racji. To, że w naszej klasie są osoby niepełnosprawne, nie oznacza, że jesteśmy gorsi od innych klas. To, że ona tak mówi, świadczy o tym, że będąc w piątej klasie, nie nauczyła się tolerancji. Nieraz na przerwach widzę, jak uczniowie z różnych klas patrzą na moją niepełnosprawną koleżankę, przyglądają się jej myśląc, że jest inna. Mylą się, bo ona jest taką samą dziewczynką jak ja czy ty.
Anna Kuna kl. 5dNasza klasa integracyjna powstała w 1999 r. i liczyła 14 dzieci. W ciągu minionych lat ilość uczniów się zmieniała, jedni odeszli, inni przybyli. W klasach 1 - 3 wychowawstwo w naszej klasie miała pani Magdalena Rak, nauczycielkami wspomagającymi były panie: Aneta Paczesna, Joanna Bedyk, Anna Jancik. Od 4 klasy do dziś wychowawcą naszej klasy jest pani Mariola Siedlecka.
W tej klasie czuję się dobrze, bo jest mało dzieci i jest miło. Na przerwach bawimy się z koleżankami w berka i inne zabawy. Obchodzimy uroczyście święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Organizujemy Wigilię klasową, w czasie której jest czytane Pismo Święte, dzielimy się opłatkiem, śpiewamy kolędy i wystawiamy jasełka. Na Święta Wielkanocne przygotowujemy inscenizacje słowno - muzyczne, dzielimy się jajkiem, na stole jest baranek, pascha oraz inne świąteczne potrawy. Odbywa się to zwykle bardzo uroczyście, z udziałem zaproszonych nauczycieli i rodziców.
Oprócz wymienionych uroczystości organizujemy: andrzejki, mikołajki i ogniska klasowe. Moja klasa integracyjna jest wspaniała i nigdy nie zamieniłabym jej na inną.
Krzysztof Okurowski kl. 5aJestem uczniem klasy integracyjnej. W mojej klasie są dwie chore dziewczynki. Jedna chodzi razem z nami do szkoły, a drugą uczy nauczyciel w domu. Mamy dwóch nauczycieli na każdej lekcji. Nasze panie są bardzo miłe i lubią nas, choć czasem jesteśmy niegrzeczni. Mamy tylko jeden obcy język- angielski oraz dwie godziny wyrównawcze. Nasza Pani organizuje nam różne wycieczki i spotkania, na których dobrze się razem bawimy.
Małgosia Wiśniewska kl. 5dJestem uczennicą klasy integracyjnej, co nie znaczy, że gorszej. Pamiętam, że na początku inne dzieci mówiły na moją klasę niemiłe rzeczy. Nie wiedziały po prostu, co to znaczy klasa integracyjna. A to po prostu taka klasa, do której chodzą dzieci zdrowe i dzieci niepełnosprawne.
Bardzo dobrze czuję się w tej klasie. Mogę pomagać dzieciom niepełnosprawnym, które potrzebują obecności dzieci zdrowych, a one są przez to wesołe i uśmiechnięte. Każdy z nas potrzebuje koleżanek i przyjaciół. Nauczyciele są mili i tłumaczą kilka razy, jeśli czegoś nie rozumiemy. Nasza wychowczyni jest z nami na każdej lekcji, oprócz techniki, muzyki, plastyki i religii. Mamy własną salę na parterze po to, aby nasz koleżanka Kasia nie męczyła się, wchodząc po schodach. Organizujemy spotkania klasowe poza szkołą dla nas i dla rodziców. Pieczemy wtedy kiełbaskę na ognisku i bawimy się w różne gry na dworze.
Myślę, że po przeczytaniu tej wypowiedzi dzieci zrozumieją, że klasa integracyjna nie znaczy gorsza.
Agnieszka Kurlanc kl. 5dMam na imię Agnieszka, chodzę do klasy 5. Mam dwie koleżanki niepełnosprawne, jedna ma na imię Kasia, chodzi z pomocą balkonika i ma problemy z mową, chodzi do szkoły razem z nami, jest bardzo sympatyczną koleżanką. Gdy potrzebuje pomocy, zawsze jej pomagamy, często pomaga jej siostra Basia, która chodzi też z nami do klasy. Kasia się zawsze cieszy jak się z nią bawimy i rozmawiamy.
Natomiast druga ma na imię Wioletka, nie chodzi do szkoły, bo jeździ na wózku inwalidzkim. Także jest sympatyczną koleżanką, przychodzi do nas na mikołajki i różne inne zabawy, które organizujemy.
Gdy tylko ktoś może, to odwiedza ją w domu. Ja z dwiema koleżankami właśnie idziemy ją odwiedzić.
INNY ROZDZIAŁ GAZETKI