INNY ROZDZIAŁ GAZETKI
Wznieś serce nad zło
Autorzy prac
Spotkanie z osobami chorymi, niepełnosprawnymi
Marta Rak kl. 5c
Wiktor Jóźwiak kl. 6c
Agata Kubiak kl. 4a
Daria Zawadzka kl. 4d
Marta Rak kl. 5cKiedy pojechałam na kolonię, poznałam tam bardzo fajną dziewczynkę, miała na imię Kasia. Ciągle razem się bawiłyśmy. Nadszedł dzień powrotu do domu. Okazało się, że ona mieszka blisko mnie. Pewnej soboty, gdy bawiłyśmy się razem na dworze, ona powiedziała:
-Mam niepełnosprawną siostrę w szpitalu, pojechałabyś ze mną? - ledwie to z siebie wykrztusiła, ponieważ bała się mojej reakcji i odpowiedzi.
-Pewnie, że z tobą pojadę - powiedziałam.
A Kasia się jakby ożywiła i uśmiechnęła. Kiedy jechaliśmy, nic nie mówiła, myślała, czy dobrze zrobiła, zabierając mnie ze sobą. Wreszcie dojechaliśmy, Kasia powiedziała:
-Chodź, przedstawię cię Ali, a sama zapytam pielęgniarki o jej stan zdrowia.
I poszłyśmy.
-Poczekaj, Ala musi przygotować się na Twoje przyjście, zaraz będziesz mogła wejść - powiedziała Kasia. Za kilka minut Kasia wyszła i powiedziała - Zaraz wrócę, ty idź do niej. Weszłam do sali, a tam nikogo nie było (przynajmniej tak mi się wydawało). Jednak zorientowałam się, że w łóżku ktoś leży, tylko nie chce pokazać twarzy. Nagle ktoś powiedział spod kołdry:
-Czego chcesz, idź sobie, Kaśka przyprowadziła cię tutaj, żebyś się ze mnie śmiała?
-Nie, a dlaczego tak uważasz? - zapytałam.
-Bo wszyscy tak robią.
-Dlaczego?
-Ponieważ nie mogę chodzić, biegać, a poza tym muszę jeździć na wózku inwalidzkim. I dlatego, choć wyzdrowiałam, nie chcę wracać do domu!
-Słuchaj, Ala, ja na pewno nie myślę się z ciebie śmiać ani żartować. Przyjechałam tu, bo Kaśka mówiła, że ma fajną siostrę, która gra świetnie w "chińczyka". Myślałam, że będziemy razem u ciebie grać w tę grę i w inne także. Ale skoro nie chcesz wracać, to szkoda, ja też dobrze gram w "chińczyka" i myślałam, że wreszcie znalazłam godnego przeciwnika.
-Czy mówisz serio?- zdziwiła się Ala.
-Pewnie, że serio -odpowiedziałam.
-I nie przeszkadza ci to, że jestem na wózku inwalidzkim?
-Nie przeszkadza.
Potem weszła Kasia i jej rodzice.
-Mamo, chcę wracać do domu - krzyknęła Ala.
-To cudownie - westchnęli rodzice.
-Dziękuję - szepnęła mi do ucha Kasia.
Od tej pory każdą chwilę spędzam z moimi przyjaciółkami - Alą i Kasią.
Wiktor Jóźwiak kl. 6cMoje pierwsze spotkanie z osobami niepełnosprawnymi zdarzyło się, gdy byłem w tym roku na wakacjach we Włoszech. Pojechałem tam jako uczestnik grupy tanecznej. Po występach pewnego popołudnia zaproszono nas na obiad do domu samotnych i niepełnosprawnych starszych osób. Na początku ja i inni koledzy trochę się baliśmy, bo nie wiadomo było, jak ich traktować. Były to osoby poruszające się na elektrycznych wózkach inwalidzkich. W trakcie obiadu osoby te okazały się bardzo sympatyczne i życzliwe, mimo swego wyglądu i kalectwa.
Po tym wydarzeniu zmieniłem zdanie na temat osób niepełnosprawnych. Uważam, że są to ludzie tacy jak my, tylko pokrzywdzeni przez los. Dlatego trzeba im pomagać i wspierać duchowo.
Agata Kubiak kl. 4aW moim bloku w Warszawie mieszkała osoba niepełnosprawna. Była to bardzo miła i sympatyczna pani. Od najmłodszych lat ją odwiedzałam. Ja i mój brat robiliśmy jej zakupy, wyrzucaliśmy śmieci i przynosiliśmy wodę oligoceńską. Pani Tosia była bardzo wdzięczna za pomoc. Sama nie mogła tego wszystkiego robić, ponieważ już od wielu lat jeździ na wózku inwalidzkim. Gdy zbliżały się święta Bożego Narodzenia, ubierałam pani Tosi choinkę, a moja mama dzieliła się z nią opłatkiem. Dawaliśmy jej dużo słodyczy. Ta pani spowodowała, że nie jestem obojętna na potrzeby drugiego człowieka i zawsze chętnie pomagam innym.
Daria Zawadzka kl. 4dKiedy czytaliśmy opowiadanie o Marvinie, to przypomniał mi się mój kolega. On też był niepełnosprawny, chodziłam z nim do pierwszej i do drugiej klasy. Było to nie w tej szkole, ponieważ na początku chodziłam do szkoły do Pruszkowa. Miał on coś z nogami. Kiedy szedł, to tak, jakby kulał. Zawsze musiał go ktoś prowadził, gdy szedł po korytarzu. W klasie radził sobie sam i nie chciał, aby ktoś go prowadził. Gdy szedł sam, bardzo się cieszył, że chodzi jak inni.
Chociaż ma on problemy z chodzeniem, to i tak jest taki jak my.
INNY ROZDZIAŁ GAZETKI