INNY ROZDZIAŁ GAZETKI
Wielkanoc
Autorzy prac
Polskie tradycje wielkanocne Wioletta Socha kl. 6b
Ewa Jakubowska kl. 6d
Jakub Kołaczek kl. 6a
Emilka Zaczkowska kl. 5d
Wioletta Socha kl. 6b Wielkanoc jest najważniejszym świętem chrześcijańskim, które obchodzimy na pamiątkę Zmartwychwstania Pana Jezusa w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca.
W polskich domach ze świętem tym wiąże się wiele tradycji i obyczajów. Jednym z najważniejszych jest zwyczaj święcenia pokarmów, który przywędrował do Polski z zachodu Europy około XII wieku. Początkowo pokarmy święcono w domach. Przygotowywano ogromne kosze z jedzeniem, które potem spożywano podczas śniadania wielkanocnego. W późniejszych wiekach pokarmy święcono na powietrzu, pod krzyżami lub na placach. W końcu XVII wieku święcone przeniesiono do świątyń i tak jest do dziś.
W każdej święconce musi się znaleźć baranek, który symbolizuje Chrystusa, Baranka Bożego. W koszyczku jest też jajko, czyli słowiański symbol życia, płodności, młodości i siły, a zwyczaj dzielenia się jajkiem jest typowo polskim zwyczajem. Święcimy też: kiełbasę - znak tego, co najlepsze i szacunku dla wielkanocnego śniadania: sól, która chroni od zepsucia: chrzan przypominający mękę Pańską: chleb - pierwszy, najważniejszy pokarm człowieka.
Ze świętami kojarzy się też palma wielkanocna, której dawniej przypisywano ogromną moc magiczną, a dzięki swemu działaniu była dobra na wszystko.
Po poświęceniu palmy w kościele wracano z nią uroczyście do domu, a tam uderzano lub dotykano nią wszystkich, by przekazać jej moc. Dziewczętom palmowe smagnięcia miały dodawać urody, dzielności i siły. Gospodarz uderzał palmą trzy razy w każdy kąt domu, miało go to uchronić od biedy. Poświęconą palmę zatykało się za święty obraz, gdzie czuwała nad domem aż do następnej Wielkanocy, chroniła gospodarstwo od pioruna i pożaru, osłaniała zasiewy przed złą pogodą. Ustawiona w czasie burzy przy kominie zagradza błyskawicom drogę do domu. Wykonanie długiej palmy ( u Kurpiów sięgały nawet do siedmiu metrów), wróżyło szczęśliwe życie temu, kto ją zrobił, a jego dzieciom przynosiło wysoki wzrost i dobre zdrowie: im bardziej przystrojona była palma, tym dzieci miały być ładniejsze.
Od najdawniejszych czasów do świątecznej tradycji należą wielkanocne pisanki. Jajka od tysiącleci były uważane za symbol odradzającego się życia. Uważano, że posiadają niezwykłą moc, chronią przed złem, gwarantują urodzaj, są symbolem płodności. Najstarsze pisanki mają 5 tysięcy lat. Zostały znalezione w Asharah w Egipcie. Także na ziemiach polskich nasi przodkowie malowali jajka, zanim jeszcze Polska przyjęła chrzest.
Wierzono dawniej, że dotykanie zwierząt gospodarskich święconym jajkiem chroni je przed chorobami i urokami, a moc jajka jest tak silna i dobroczynna, że nawet skorupki pełnią ważną rolę w świątecznych rytuałach. Jeżeli kury dostaną do zjedzenia skorupki po święconych jajkach, dobrze się niosą i nie gubią jaj. Rozsypywane wokół domu miały zapewnić mu ochronę. Woda po gotowaniu jaj na pisanki to także substancja o dobroczynnym działaniu, umycie się w niej dawało urodę dziewczętom, a chorym przewracało zdrowie.
Wielkanocne zwyczaje są naprawdę bardzo ciekawe, należy do nich także ŚMIGUS-DYNGUS, czyli pomyślność na mokro. Oblewanie się nawzajem wodą w poniedziałek wielkanocny to również zwyczaj stary i wywodzący się najprawdopodobniej z obrzędów związanych z wiarą w cudowne właściwości wody. Był przy tym i jest doskonałą zabawą dla całej rodziny, a także okazją dla wszystkich do płatania figli... w zgodzie z ludową tradycją.
Święta Wielkanocy to czas pełen nadziei i radości dla wszystkich ludzi, a tradycje z nimi związane są wciąż aktualne.
Ewa Jakubowska kl. 6d Niedziela Palmowa, zwana też Kwietną lub Wierzbną, była wstępem do Wielkiego Tygodnia. Wprowadzała ludzi w atmosferę wydarzeń bezpośrednio poprzedzających śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Tego dnia wierni uczestniczyli we mszy, podczas której ksiądz święcił palmy - symbol odradzającego się życia.
W kościele katolickim wierzba uważana jest za symbol zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy, z jej gałęzi tradycyjnie przygotowuje się palmy wielkanocne. Gałęzie wierzby (również maliny lub porzeczek) ścinano już w Środę Popielcową i wstawiano do naczynia z wodą, by zazieleniły się na Palmową Niedzielę. Dołączano do nich też inne rośliny: bukszpan, barwinek, cis, widłak.
Palma wielkanocna miała chronić ludzi, zwierzęta, domy i pola przed czarami, ogniem i wszelkim złem tego i tamtego świata. Od dawna istniał zwyczaj połykania bazi, aby nie cierpieć na ból głowy i gardła, a sproszkowane bagniątka dodawano do leczniczych naparów, uzdrawiających zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Bazie, oberwane z poświęconej palmy, mieszano z ziarnem siewnym, które podkładano pod pierwszą zaoraną skibę.
Wielki Tydzień to czas porządkowania nie tylko domów, ale i własnego wnętrza poprzez liczne posty i umartwienia. Święcono wodę i ogień, przygotowywano jaja wielkanocne. Podczas wielkotygodniowych nabożeństw wierni Kościoła katolickiego rozpamiętywali wydarzenia z ostatnich dni życia Chrystusa.
W niektórych regionach Polski dokonywano w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek obrzędu obmywania albo kąpieli w rzekach i potokach. Trzeba z tym zdążyć przed wschodem słońca i wrócić, nie oglądając się, bo jak się obejrzał, to złe duchy za nim leciały.
Woda zbiera wszystkie choroby, a zanurzenie w niej symbolizuje unicestwienie starego człowieka i narodziny nowego, któremu woda zapewni zdrowie i moc życiową.
W Wielki Piątek nie wolno było wprawdzie pracować w polu, ale w gospodarstwie należało wykonać wiele czynności, które miały zapewnić urodzaj. Kobiety siały w ogródkach warzywa i kwiaty, sadziły rozsady kapusty. Kiedy wyrabiały ciasto na chleb wielkanocny, wychodziły do sadu i obejmowały oblepionymi rękami drzewa owocowe albo myły je wodą, którą uprzednio obmywały upieczony chleb. Aby drzewa dobrze rodziły, gospodarze obwiązywali ich pnie słomianymi powrósłami, trzęśli nimi albo smagali je zielonymi gałązkami, podobnie jak czynili to ludzie sobie nawzajem w Niedzielę Palmową.
Zwyczajem - wywodzącym się prawdopodobnie ze średniowiecznych misteriów Drogi Krzyżowej - było odsłanianie grobu Chrystusa. Odbywało się ono w Wielki Piątek, po nabożeństwie, w dużych miastach do dziś kultywowany jest zwyczaj chodzenia na groby, czyli odwiedzenia ich w różnych kościołach. Często trzeba stać w długich kolejkach, ale to stwarza okazję do spotkań ze znajomymi. W przyszłości był to również czas kwestowania przez damy z towarzystwa na rzecz biednych.
Tego dnia w wiejskich chałupach gospodarze wygaszali stary ogień, by rozniecić nowy świecami zapalonymi od poświęconego, płonącego przy kościele ogniska. Dom, oborę i bydło skrapiali wodą święconą przyniesioną z kościoła. Święcenie potraw odbywało się w Wielką Sobotę początkowo w domach, ponieważ ksiądz święcił wszystko, co zostało przygotowane przez gospodynie. A jadła było bardzo dużo: chleb, jaja, kolorowe pisanki, wędliny, mięso, baby wielkanocne, placki, baranek z ciasta, masła albo cukru, chrzan, sól i pieprz. Później wierni zaczęli przychodzić ze święconym do kościoła, i tak pozostało do dzisiaj. Wracając, starali się wypędzić złe z gospodarstwa, obchodząc dom trzy razy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Wielkanoc to najradośniejsze święto, w niedzielę wielkanocną dzwony kościelne brzmią w szczególny sposób, oznajmiając zmartwychwstanie Chrystusa. Msze rezurekcyjne odprawiano o świcie. Tradycyjnie towarzyszyła im kanonada ze strzelb, pistoletów, petard, armat i moździerzy. Być może tę rytualną wrzawę podnoszono, aby przebudzić świat do życia.
Po mszy można było spokojnie zasiąść do stołu, podzielić się święconym i złożyć sobie życzenia wszelkiej pomyślności i zdrowia. Na wielkanocnym stole królowało jajko, od wieków uważane za symbol początku i źródło życia.
W ludowych wierzeniach jajo było lekarstwem na chorobę, urok, chroniło przed pożarem, pomagało zdobyć upatrzoną dziewczynę albo chłopaka, zapewniało urodzaj, szczęście i pomyślność. Taczanie jaja po ciele chorego miało wlewać w niego nowe siły, odradzać go. Noworodka myło się w wodzie, do której wkładano, poza innymi przedmiotami mającymi zapewnić szczęście i bogactwo, również jajo. Wydmuszki pisanek wielkanocnych położone pod drzewami owocowymi miały je chronić przed szkodnikami. Wierzono, że rzucone w płomienie ugaszą pożar.
Z drugim dniem Wielkanocy związany jest także obyczaj zwany śmigusem-dyngusem lub lanym poniedziałkiem. Lany poniedziałek nikomu nie mógł ujść na sucho. Wśród pisków, krzyków, szamotaniny i śmiechu najchętniej urządzano dyngus ładnym i lubianym pannom. Ta z dziewcząt, której nie oblano wiadrem wody albo nie wrzucono do rzeki, stawu czy chociażby koryta do pojenia bydła, czuła się obrażona.
Chodzenie z kurkiem po dyngusie miało zapewnić odwiedzanym rodzinom zdrowie i pomyślność. Niegdyś kurkiem był żywy kogut, nakarmiony ziarnem umoczonym w spirytusie, dzięki czemu był spokojny, ale głośno piał. Z czasem zastąpiono go ptakiem wypychanym, ulepionym z gliny, upieczonym z ciasta albo wyciętym z deski i umocowanym na przyozdobionym i pomalowanym wózku dyngusowym. Kogut w wielu kulturach jest symbolem Słońca, męskości i sił witalnych. Łączono go także z bóstwami urodzaju.
Najbliższa jest mi tradycja święcenia palm w Niedzielę Palmową i święcenie pokarmu w Wielką Sobotę.
Jakub Kołaczek kl. 6a Wielkanoc to jedno z najważniejszych świąt w Polsce. Wiąże się z nim wiele zwyczajów.
Niedziela Palmowa otwiera Wielki Tydzień przed Wielkanocą. W tym dniu w kościele święci się palmy wielkanocne. Są one pamiątką wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Dawniej niektórzy ludzie budowali palmy nawet kilkunastrometrowe. Były one piękne i przynosiły chlubę budowniczemu oraz wróżyły ochronę przed chorobami.
Z Wielkanocną kojarzą się różne tradycje. Najbardziej znaną jest malowanie, kraszenie i skrobanie jaj zwanych pisankami. Kiedyś ich zdobieniem zajmowały się wyłącznie kobiety, aby obdarować później nimi swoje dzieci i wnuki. Panny, chcąc zachęcić chłopaka do oświadczyn, obdarowywały go pisankami. Na dzień przed Wielkanocą, w Wielką Sobotę, święci się jedzenie, w którego skład wchodzi: chleb, jajka, sól, mazurek oraz zwierzątka z masła lub cukru. W koszyczku musi się także znaleźć baranek, który symbolizuje paschalną ofiarę Zbawiciela.
W niedzielę, czyli w Wielkanoc, odprawia się mszę zwaną rezurekcją. Jednym z najbardziej lubianym przez dzieci dniem w roku jest lany poniedziałek, zwany śmigusem-dyngusem. Chłopak, polewając dziewczynę wodą, udowadniał, że ona go interesuje. Od polania można było się wykupić, obdarzając lejących smakołykami.
Uważam, że tradycję świąt wielkanocnych w Polsce trzeba szanować i podtrzymywać.
Emilka Zaczkowska kl. 5d Wielkanoc to dla chrześcijan święto zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem. Święta wielkanocne były dla naszych przodków również świętami powitania wiosny. Dlatego tak dużo w nich symboli życia, odrodzenia, oczyszczenia, zdrowia: zielone gałązki palmy, ogień, jajo, woda. Wielkanoc w polskiej kulturze jest świętem niezwykle barwnym i o bogatej obrzędowości.
Mówiąc o Świętach Wielkanocnych, należy zacząć od Niedzieli Palmowej, która daje początek Wielkiemu Tygodniowi. Zwyczaj świętowania Palmowej Niedzieli przywędrował do Polski z Jerozolimy już w średniowieczu. W Niedzielę Palmową, zwaną również Kwietną, Wierzbną, katolicy idą do kościoła, na pamiątkę wjazdu Chrystusa do Jerozolimy.
W Polsce palmę wielkanocną robiło się najczęściej, i tak jest nadal, z gałęzi wierzby, czasem łączonych z bukszpanem, barwnikiem czy cisem. W kościele katolickim wierzba uważana jest za symbol zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. Powszechne było przekonanie, że palma wielkanocna chroni ludzi i zwierzęta przed chorobami i wszelkim złem przez kolejny rok. Nie wolno jej było wyrzucać aż do następnych świąt wielkanocnych, była zatkniętą za święty obraz, aby w razie potrzeby było można jej użyć. Na przykład w czasie burzy stawiano ją koło komina, aby broniła domostwa przed burzą.
Wielkość palmy ma w tradycji ludowej ogromne znaczenie - im większa palma, tym dłuższe i szczęśliwsze życie będzie wiódł jej autor. Najokazalsze palmy przygotowują co roku mieszkańcy Łysego na Kurpiach, Lipnicy Murowanej, niedaleko Bochni i Tokarni, koło Myślenic i kilku innych wsi karpackich. Po mszy często odbywa się konkurs, czyja palma największa, czyja najstrojniejsza.
W Wielkim Tygodniu w wielu krajach chrześcijańskich odbywają się misteria pasyjne, ukazujące ostatnie dni życia Chrystusa.
Również w Polsce w Wielkim Tygodniu jest bardzo dużo ciekawych widowisk religijnych. Największym i najstarszym, zapoczątkowanym w XVII wieku, jest misterium pasyjne w Kalwarii Zebrzydowskiej, w którym co roku uczestniczą tysiące pielgrzymów i turystów z całego kraju. Dla jednych udział w misterium wiąże się z głębokim przeżyciem religijnym, dla innych zaś jest to interesujący spektakl, rozgrywający się wśród wzgórz podobnych do tych, które otaczają Jerozolimę, w pobliżu pamiętających odległe czasy i dawne obrzędy pięknych kaplic wzniesionych w XVII wieku przez Mikołaja Zebrzydowskiego i jego syna Michała.
Role Chrystusa, apostołów, Piłata Poncjusza, Szymona Cyrenejczyka, żydowskich kapłanów, rzymskich żołnierzy i innych postaci znanych z Biblii odtwarzają zakonnicy i klerycy z kalwaryjskiego klasztoru oo.Bernardynów oraz mieszkańcy Kalwarii i okolicznych wsi.
To niezwykłe widowisko rozpoczyna się w Niedzielę Palmową. Nie tylko wierzący naśladują mieszkańców Jerozolimy, witając wjeżdżającego na osiołku Chrystusa okrzykami: Hosanna, hosanna!. Kulminacją tego dnia jest scena przy murach klasztornych, podczas której Jezus przepędza kupców ze świątyni. W Wielką Środę przybyli mogą być świadkami zdrady Judasza, w Wielki Czwartek asystować przy obmywaniu nóg dwunastu apostołom i uczestniczyć w Ostatniej Wieczerzy. W Wielki Piątek można wysłuchać dekretu Piłata i brać udział w Drodze Krzyżowej.
Misterium pasyjne przez wieki przechodziło różne koleje losu. Po rozbiorach Polski zakazano jego odprawiania. Dopiero w 1947 roku jeden z oo.Bernardynów, Augustyn Chodyn, na nowo opracował scenariusz obrzędów. Do dziś odbywają się one według tego scenariusza.
W Wielką Sobotę święci się w kościołach pokarmy, wodę i ogień.
O zmierzchu rozpalone jest przy kościele ognisko, które kapłan poświęca, a zgromadzeni wierni zapalają od niego przyniesione świece. Dawniej od tych płonących świec gospodarze rozpalali pod kuchnią nowy ogień, a dom i całe obejście okadzali dymiącą pochodnią, a także kropili święconą wodą, aby uchronić się od wszelkich nieszczęść. Chorób można się było ustrzec, pijąc po powrocie z kościoła łyk wody święconej.
Na początku chrześcijaństwa święcono baranka ofiarnego oraz mięso, też na ogół baranie. Później do mięsa dołączyły wędliny, ser, masło i olej, miód, mleko z miodem, chleb, ciasto, jaja, ryby, a nawet wino i piwo oraz przyprawy: sól, czosnek, chrzan, zioła. W Polsce w XVIII i XIX wieku święcone było wszystko, co przygotowano na święta. Książa przyjeżdżali więc do domów i święcili całe zastawione stoły. Święcili także jadło ułożone pięknie w wielkich koszach i dzieżach na dziedzińcach kościelnych lub wiejskich placykach. Było to dość kłopotliwe dla księży, więc z czasem zaczęto przynosić do kościoła tylko symboliczną ilość świątecznych pokarmów, w coraz mniejszych koszykach. Obecnie zwyczaj święcenia zmienił nieco swoją formę i ma charakter symboliczny. Dziś nosi się do kościoła tylko małe koszyczki ze święconym: jajkiem, wędliną, kawałkiem chleba i solą. Często wśród pokarmów znajdują się pisanki i baranek z ciasta lub cukru (zwyczaj zaczerpnięty z żydowskiego święta Pascha). Jednak najważniejszym pokarmem wielkanocnym stało się jajko, ponieważ zanim zajmiemy miejsce przy stole, właśnie nim dzielimy się, składamy sobie życzenia.
Od najdawniejszych czasów jajko uważano za symbol życia, a także płodności, miłości i siły. Wierzono w jego życiodajne, oczyszczające, uzdrawiające właściwości. Szczególną moc przypisywano jajku malowanemu na czerwono lub pokrytemu wzorem. Takimi jajkami, wróżącymi wszelką pomyślność, chętnie się obdarowywano. Jedna z legend głosi, że gdy Jezusa prowadzono na śmierć, pewien biedak szedł na targ z koszykiem pełnym jaj. Postawił go przy drodze, a sam pomógł Zbawicielowi nieść krzyż, Gdy wrócił, zobaczył, że wszystkie jajka są czerwone. Dzisiaj zdobienie jaj nie ma znaczenia magicznego. Nikt już nie twierdzi, że ich barwienie jest jednym z warunków istnienia świata. Na początku XXI stulecia jest to po prostu piękna dekoracja świątecznego stołu.
W Niedzielę Wielkanocną rankiem udajemy się do kościoła, aby uczestniczyć w rezurekcji, czyli uroczystej mszy wielkanocnej, podczas której odbywa się procesja do Grobu Pańskiego. Dawnej powroty z tej uroczystej mszy były szalone, ponieważ urządzano wyścigi końskich zaprzęgów. Po powrocie do domu nie zasiadano od razu do śniadania. Najpierw trzeba było nakarmić zwierzęta.
Wielkanocne śniadanie rozpoczyna się od dzielenia się święconym jajkiem. Polskie śniadanie wielkanocne słynęło z obfitości i urody stołów przystrojonych bukiecikami bukszpanu i barwinku. Pośrodku zawsze królował baranek, zwany niegdyś agnuskiem, robiony z wosku, masła, ciasta lub marcepana. Wokół baranka ustawiano wielkie donice lub misy ze stosami barwionych jaj, półmiski z różnym mięsiwem, tace z ciastami. Najważniejsza zawsze była szynka, najlepiej cała i z kością, uwędzona w jałowcowym dymie. Na wielkanocnym stole nie mogło zabraknąć kiełbas, zwłaszcza białej, zwanej polską. Wśród ciast królowały baby wielkanocne - puchowe, koronkowe, muślinowe, szafranowe, parzone oraz przepiękne tradycyjne polskie mazurki, a także serniki i wszelkiego rodzaju kołacze.
Z Poniedziałkiem Wielkanocnym związana jest inna tradycja. Od niepamiętnych czasów wodę uważana za symbol uzdrowienia, źródła życia, odrodzenia ducha i ciała, zmartwychwstania, oczyszczenia, dobra i zła, duszy ludzkiej. Po trosze każdy z tych symboli jest obecny w wielkanocnym poniedziałkowym oblewaniu, nazywanym maczanką, oblewanką, lejkiem albo śmigusem - dyngusem. Ten sięgający pogańskich czasów zwyczaj zawsze był połączony z pełną zalotów zabawą młodzieży. Na wsi w lany poniedziałek na ładne, lubiane dziewczyny wylewano wiadra wody. Przemoczona odzież, spływające wodą włosy świadczyły o powodzeniu. Panny zawczasu przygotowywały sobie okup. Najczęściej były nim jajka wielkanocne. Pisanka niekoniecznie musiała stanowić okup. Była też darem składanym komuś miłemu, kto się podobał.Dzwon rezurekcyjny, różnokolorowe pisanki i bazie -
to maleńka radość, wątła siostra niesłownej radości,
jaką odnajduje po drugiej stronie Wielkiej Nocy.ks.Twardowski
Kościół wskazuje godność jedzenia.
Poświęca wielkanocne śniadanie,
dotyka je wodą święconą i modlitwą.
Czy zdajemy sobie sprawę,
jakim cudem jest jedzenie?ks.Twardowski
Choć zmieniły się czasy i dziś śniadania wielkanocne nie są już tak wystawne jak dawniej, niektóre tradycje przetrwały. Nadal staropolskim obyczajem dzielimy się jajkiem, życząc sobie szczęścia i pomyślności, cieszymy się odradzającym się życiem i wzajemną bliskością. Na naszych stołach, chociaż dużo skromniejszych niż dawniej, nadal króluje baranek z cukru lub ciasta, mamy też wspaniałe baby i mazurki oraz szynkę i jajka. Są palemki, pisanki i bukszpan. Jest cud zmartwychwstania.
INNY ROZDZIAŁ GAZETKI